środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 2






Kolejny dzień do przeżycia.
Kolejny nudny dzień taki sam jak inne.

6:50, czas zbierać się do szkoły. Wstałam leniwie i ledwo stojąc wyszłam z pokoju i po ciuchu poszłam do łazienki. Zobaczyłam siebie w lustrze jednym okiem-totalnie czupiradło. Delikatnie otworzyłam drugie oko i już widziałam się w całej okazałości. Wory pod oczami, oczy czerwone i zaspane, zamiast włosów siano. Jednym słowem? Potwór.

Wzięłam szczotkę i zaczęłam czesać włosy. Trwało to dość długo, więc kiedy skończyłam przyśpieszyłam z moją poranną toaletą. Szybko przemyłam twarz i wymyłam zęby. Wyciągnęłam kosmetyczkę i zaczęłam  zakrywać moje wory pod oczami oraz małe niedoskonałości korektorem a później kremem z pudrem antybakteryjnym. Następnie pomalowałam rzęsy maskarą a po tym nałożyłam trochę różu na policzki aby nie wyglądać jak ściana. Usta pomalowałam ochronną pomadką.Byłam już gotowa.

Zwykle po małej "bójce" z Connor'em wstaje nawet godzine wcześniej aby jakoś ukryć siniaki, które i tak niestety widać.

Wróciłam do pokoju i włożyłam przygotowane już wczoraj ciuchy na dzisiaj. Wybrałam czarne rurki i za duży o rozmiar biały t-shirt z logo Metallici. Tak, kocham mocniejsze brzmienia, ponieważ przy nich rozładowuje emocje, które są tak mocne jak muzyka właśnie takich artystów jak Metallica.

Wzięłam plecak i zeszłam cichutko na dół. Całe szczęście Connor jeszcze śpi, a mama już dawno poszła do pracy.Uff przynajmniej nie będę mieć zepsutego dnia przez głupią gadkę Connora typu "Księżniczka idzie do szkołu uhuhuu! Jak przyniesiesz do domu  jakąś jedynkę to wylecisz przez drzwi!" Po prostu mnie zastrasza po to abym się uczyła. Nie rozumiem dlaczego? Nie jestem jego córką ani w żadnym razie z nim spokrewniona. Jedynie mieszkamy w tym samym domu.

Podeszłam do lodówki i wyjęłam jogurt o smaku owoców leśnych. Zjadłam go a kiedy spojrzałam na zegarek była już 7:30. O 7:50 zaczynają się lekcje. Wróciłam się jeszcze do swojego pokoju aby wziąć bluzę i plecak. Kiedy zeszłam z powrotem na dół poszłam do holu, założyłam stare, zniszczone, szare trampki, wzięłam plecak i wyszłam z domu.

W kieszeni bluzy wyszukałam słuchawek a z kieszeni w spodniach wyjęłam moją zniszczoną Nokię C3. Mama nie chce mi kupić nowego telefonu, a stary ledwo się trzyma i działa. Klawiatura nawala, klapka odpada, ekran zarysowany. Mogłaby kupić nawet najbrzydszy model ale żeby był w dobrym stanie i dobrze działał! Niestety, na razie swój muszę ratować przyklejeniem klapki taśmą. Wpięłam słuchawki i wybrałam playlistę "30 Seconds To Mars". Zaczęło się od The Kill.

Szłam spokojnie ulicami Mansfield. Miałam jeszcze 15 minut. Idąc chodnikiem oglądałam każdych przechodniów. Lubię tak popatrzeć na innych, spróbować zgadnąć jak się dzisiaj czują, gdzie się spieszą. Dzisiaj zauważyłam mężczyzne w średnim wieku, ubrany w garnitur i długi czarny płaszcz. W lewej ręce trzymał czarną teczkę. Pewnie pracuje w jakiejś firmie lub biurze. Może ma dzisiaj ważne spotkanie.

Kolejna szła kobieta, może około 30 lat ubrana w dżinsy, zwykłą koszulkę i gruby szary polar, nie była umalowana, miała tylko zrobionego kucyka z jej długich, gęstych i kasztanowych włosów. Prawą ręką trzymała prawdopodobnie jej synka. Miał może około 5 lat. Był ubrany w dresy, niebieską koszulkę i czarną bluzę. Na głowie spoczywała czapka z daszkiem w kolorze czerwonym z jakimś nadrukiem. Możliwe, że spieszyli się do przedszkola. Szłam dalej kiedy za rogiem zauważyłam budynek swojej szkoły.

Za 3 minuty dzwonek. Trudno najwyżej spóźnię się. Podeszłam do swojej szafki 45/B, wystukałam kod i przebrałam się. Kiedy wyciągałam książki, ktoś do mnie podszedł.

-A cóż to? Moja Lee się spóźni? Oj nieładnie, a pierwsza jest historia.

To był Eric.Nasz klasowy piękniś. Zastanawiam się czy on jest wredny czy tylko tak udaje bo myśli, że to "fajne" ? Nie lubię go, chociaż czasami ma 'dni dobroci' i da się z nim normalnie porozmawiać.

-Tak, może się spóźnię i co z tego?-odprysnęłam mu-A pan idealny? Co tak stoisz? Jeszcze ty się spóźnisz, więc spadaj.
-Wow! Spokojnie Lee. Pójdę z tobą-odpowiedział i się dziwnie uśmiechnął
-Yyy.. Nie dzięki, sama trafię do sali, nie potrzebuje nawigacji-odpowiedziałam z głupim uśmieszkiem na twarzy. Odwróciłam się i całkowicie go olałam i sama poszłam do sali historycznej zostawiając go daleko w tyle.



-Dzisiaj porozmawiamy o czarnej śmierci czyli o dżumie. O jej rozpowszechnieniu, skutkach...- Pani Shadow, podstarzała, niska pani ubrana dzisiaj w czarną spódnicę do połowy łydek i granatową koszulę z krótkim rękawem a przy kieszeni na koszuli miała przypięty mały, biały kwiatek. Uczesana była w koka. Uczy tu pewnie od wieków. Zaczęła kolejny nudny wykład o średniowieczu w Europie. Taaaaak.... Bardzo mnie to ciekawi.

Jak zawsze i na każdych lekcjach siedziałam z moją przyjaciółką Sea. Ubrana była w rurki w kolorze pastelowego różu, białą bluzkę z napisem "Never Dire" a włosy miała rozpuszczone. Siędzę z nią zawsze oprócz lekcji hiszpańskiego, ponieważ klasa była podzielona na 2 grupy i każda miała w inny dzień tygodnia zajęcia i niestety rozdzielili mnie z przyjaciółką.

Patrzyłam pustym wzrokiem na mapę w kącie sali. Nagle przypomniałam sobie o jutrzejszej kartkówce z fizyki.

-Psst, Sea, halo?-szepnęłam do przyjaciółki
-Ciii... Co chesz?-odpowiedziała, również szeptem dziewczyna
-Mogę do ciebie wpaść dzisiaj po lekcjach? Wytłumaczysz mi wzory na fizyke?
-Okej, ale...
Nagle urwała. Nie wiedziałam dlaczego. Kiedy zobaczyłam panią Shadow nad naszą ławką zrozumiałam dlaczego Sea zamilkła.


-A o czym tak panienki rozmawiają?-dociekliwie zapytała nas staruszka. Obejrzałam się. Cała klasa się na nas patrzyła.
-No więc ten... Przepraszam, to moja wina, chciałam się tylko zapytać Sea czy coś notujemy, przepraszam to już się nie powtórzy obiecuje-na szybko wymyśliłam wymówkę i jak dobra aktorka odpowiedziałam smutnym i przeżalonym głosem.
-Eh, dobrze dziewczyny odpuszczę wam. Ale ma się to nie powtórzyć! Tym bardziej na mojej lekcji.-pogroziła nam nauczycielka.

Uff.. Udało się, uwierzyła. Sea odwróciał się do mnie popukała się w głowe a następnie niezauważalnie na marginesie mojego zeszytu napisała "Jesteś głupia. Możesz przyjść"
Po przeczytaniu wiadomości uśmiechnęłam się do niej i podniosłam kciuk do góry na znak, że  się cieszę.

Jeszcze tylko 4 lekcje. Angielski, informatyka, biologia i WF.
Na angielskim omawialiśmy lekturę "Sen nocy letniej" Williama Shekspira. Na informatyce pan uczył nas jak obsługiwać się programem Excel-nudy. Na biologii poznawaliśmy budowę i funkcję korzeni, a na WF-ie graliśmy w siatkówkę.

Wracając z sali gimnastycznej po drodze rozczesywałam włosy. Podeszłam do szafki, otworzyłam ją i włożyłam do niej strój na WF. Wyciągnęłam swoją bluzę, ubrałam ją, przebrałam buty i czekałam na Sea. Kiedy już i ona się przebrała poszłyśmy do niej do domu. Nie musiałyśmy iść długo, ponieważ ona mieszka zaraz za rogiem szkoły.

Weszłyśmy do jej domu, przywitałam się z jej mamą Georgią, która była w kuchni i prawdopodobnie przygotowywała obiad. Poszłyśmy do pokoju Sea. Rozgościłam się trochę, a moja przyjaciółka rozłożyła na łóżku podręcznik i zeszyt z fizyki oraz jakiś brudnopis.

Po jakiejś godzinie umiałam 80 procent potrzebnych mi wzorów oraz jak się oblicza niektóre siły. Nagle Sea odezwała się nie na temat.
-Charlie, czy ty kiedykolwiek myślałaś o..-przerwała i popatrzyła się na mnie- no o chłopaku?
Wow... O chłopaku. Skąd u niej takie pytanie?!
-Wiesz, ty nigdy nie miałaś chłopaka, nawet nie próbowałaś jakiegoś 'zdobyć'- popatrzyła się na mnie. Fakt nigdy nie miałam chłopaka, a Sea miała ich przynajmniej 2 razy. Sea patrzyła się na jej dłonie, bawiła się nimi. Pewnie była zdenerwowana. Ciekawe dlaczego.
-Sea, ja nie wiem. Myślałam o takim idealnym chłopaku idealnym. Żeby był czuły, słodki, pomocny, żeby mnie kochał i zrozumiał. Ale szczerze-urwałam głos i popatrzyłam się na Sea-patrząc na okazy jakie mamy w szkole to aż szkoda gadać- delikatnie się zaśmiała, a po mnie Sea.
-Charlie, wiesz nie musisz szukać tylko w naszej szkole, mieście..-popatrzyła się na mnie wielkimi oczami.

Co ona kombinuje? Ona jest za bardzo sprytna, czasami trudna do zrozumienia, o co jej chodzi.

-Sea...O czym ty myślisz?
-Lee, może by tak poszukać... w internecie?

CO!? W internecie? Głupi pomysł. Ale może się udać chociaż są małe szanse bo 2/3 chłopaków na jakiś chatach są tylko napaleni i szukają laski aby się wyżyć seksualnie.

-Nie wiem.. Może.
-No dalej! Zgódź się! Zobaczysz znajdziesz jakiegoś prędzej czy później! Proszę! Zgódź się dla mnie!-błagalnym głosem Sea próbowała mnie przekonać do jej pomysłu.

Nie wiem co zrobić. Zgodzić się czy nie? Coe jeśli znajde niby odpowiedniego, ale okaże się że tak samo jak reszta interesuje go tylko jedno? Co jeśli... nie nie nie STOP! Nie mogę zadawać sobie pytań. albo coś robię albo nie.

-Dobra, możemy wejść.
Zgodziłam się, a moja przyjaciółka o mało się nie zsiusiała ze szczęścia.

-Taak! Czekaj, włącze laptopa i polujemy!-zaśmiała się dziewczyna.

Wow! Czy to naprawde one? Nigdy taka nie była. Może jest taka bo chce mi pomóc? Mam nadzieje, że wyjdą z tego same dobre rzeczy.

-No to wchodzimy!

Sea weszła na jakiś chat, wpisała Dziewczyna 17.

-Oby się udało-szepnęłam, a Sea wcisnęła klawisz ENTER

-Teraz zaczyna się zabawa!- uśmiechnęła się perlistym uśmiechem Sea.
-Oj nawet nie wiesz jaka-pomyślałam i podeszłam  do laptopa aby chatować z nieznajomym który już napisał "HEY" .





______________________________

Taaa daa!! 2 rozdział ;) Mam nadzieję, że się podoba. Na razie z perspektywy Charlie, a kiedy już pozna James'a zacznę też opisywać jego perspektywę ;)

Liczę na szczere, motywujące mnie komentarze!!

Kolejnego rozdziału możecie się spodziewać jeszcze w tym tygodniu

Buziaki x













5 komentarzy:

  1. dziękuję za długi rozdział :D
    ciekawa jestem rozmowy Charlie i Jamesa :D
    piszesz świetnie i mam nadzieję, że nigdy nie opuści cię wena <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, świetny blog, świetna fabuła, świetne postacie, świtny szablon. Ogółem świetnie :). Mam tylko propozycję, żebyś kilka razy przeczytała rozdział zanim opublikujesz bo zauważyłam kilka literówek. Zaczęło się smutno ale mam nadzieję, że jeszcze będzie happy-end :).
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Już kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  4. następny cudowny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po prostu świetny rozdział :*
    czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń